Salon, sypialnia, kuchnia, jadalnia, a wszystko na 30 m² – takie zadanie stanęło przed projektantkami Karoliną Henke i Anną Kurowską. Właściciel kawalerki uznał, że tylko z pomocą fachowców uda mu się maleńki pokoik, w którym z trudem mieszczą się wszystkie rzeczy, zmienić w całkiem wygodne lokum. Architektki zaproponowały projekt, który zarazem wyraźnie dzieli, jak i łączy przestrzeń. Pozwala ukryć wszystko, co widoczne być nie powinno, ale bez najmniejszej straty powierzchni. Zapewnia też lokatorowi maksimum wygody. Ciekawym rozwiązaniem jest wydzielenie miejsca na część sypialną odgrodzoną specjalną ścianką z obrotowym telewizorem. Dzięki temu można oglądać telewizję zarówno z salonu, jak i z sypialni – dwa odbiorniki nie są więc potrzebne. Pamiętając, że każdy centymetr kwadratowy jest tu na wagę złota, Karolina i Anna wygospodarowały również trochę miejsca pod oknem w części kuchennej na wygodny blat do spożywania posiłków. Na pierwszy rzut oka widać, że mieszkanie należy do mężczyzny. Podkreślają to także chłodne kolory: wszechobecna szarość i biel. Przełamano je barwą limetki – obecna na frontach szafek oraz na drzwiach do łazienki, spełnia swoje zadanie i znakomicie ożywia całe wnętrze. Podobnie działają delikatne czerwone akcenty. Rozrzucone tu i ówdzie, są jak pikantna przyprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz